Pręt­nik trój­barw­ny (Coli­sa chu­na syn. C. sota)

Views: 536

colisachuna
Pręt­nik trój­barw­ny (Coli­sa chu­na syn. C. sota) – (para)

Wystę­po­wa­nie: Pół­noc­no-wschod­nie Indie, Bangladesz.

Wiel­kość: 6 cm.

Dymor­fizm płcio­wy: sam­ce barw­ne, sami­ce sza­re z brą­zo­wym paskiem wzdłuż ciała.

Zacho­wa­nie: Poza okre­sem tar­ła spo­koj­na, nie­wa­dzą­ca niko­mu ryb­ka powierzch­nio­wa. W okre­sie tar­ła samiec jest agre­syw­ny zarów­no wobec innych ryb swo­je­go gatun­ku jak i wobec ryb innych gatun­ków. Jest to jed­na z ład­niej­szych rybek labi­ryn­to­wych, moim zda­niem tyl­ko pręt­nik kar­ło­wa­ty (C. lalia) jest od nie­go ład­niej­szy. Cza­sa­mi w han­dlu spo­ty­ka się odmia­nę barw­ną pręt­ni­ka kar­ło­wa­te­go ubar­wio­ną podob­nie do opi­sy­wa­ne­go tu pręt­ni­ka trój­barw­ne­go. W akwa­rium moż­na trzy­mać stad­ko tych rybek, sam­ce cza­sa­mi wal­czą ze sobą ale zwy­kle nie robią sobie krzywdy.

Wychów mło­dych: W tem­pe­ra­tu­rze 28–30oC samiec budu­je wśród roślin pły­wa­ją­cych pie­ni­ste gniaz­do pod któ­rym docho­dzi do wido­wi­sko­we­go tar­ła. Po tar­le nale­ży odło­wić samicz­kę a po 2–3 dniach gdy poja­wią się mło­de rów­nież sam­ca. Pierw­szym pokar­mem malu­chów są pier­wot­nia­ki, któ­re moż­na hodo­wać na pożyw­ce z sia­na. W odpo­wied­nio dużym zbior­ni­ku moż­na po pro­stu wło­żyć wiąz­kę sia­na do zbior­ni­ka i kon­tro­lo­wać czy nie zaczną się pro­ce­sy gnil­ne po tygo­dniu moż­na zacząć poda­wać nicie­nie micro.

Woda: Raczej mięk­ka i kwa­śna ale zno­szą rów­nież obo­jet­ną i śred­nio twar­dą, o tem­pe­ra­tu­rze 24–27oC, czy­sta.

Akwa­rium: Gęsto poro­śnię­te rośli­na­mi z kry­jów­ka­mi wśród korze­ni i roślin pły­wa­ją­cych. W akwa­rium tar­li­sko­wym muszą znaj­do­wać się kry­jów­ki, w któ­rych może skryć się sami­ca przed nad­mier­ną agre­syw­no­ścią samca.

Pokarm: Żywy, suchy, roślin­ny (glo­ny). Uni­kać kar­mie­nia wazon­kow­ca­mi i tubi­fek­sem, gdyż ryb­ki łatwo ule­ga­ją otłusz­cze­niu, a jed­no­stron­nie żywio­ne zapa­da­ją na puchlinę.

 Uwa­gi: Akwa­rium musi być przy­kry­te, gdyż ryb­ki łatwo prze­zię­bia­ją błędnik.