Views: 1054
Dla młodego początkującego akwarysty w większości przypadków sprzedawca jest głównym źródłem informacji o nabywanych roślinach i rybkach, o ich zwyczajach oraz wymaganiach.
Przytoczone poniżej wypowiedzi i opisy sytuacji są autentyczne i niestety nie są odosobnione.
Sytuacje, które opisano poniżej były czasami sprowokowane moimi “dociekliwymi” pytaniami. Niektóre opisane sytuacje zostały opowiedziane mi przez innych kolegów akwarystów. Fachowość i poziom wyjaśnień tu przytoczonych często może zwalić z nóg nawet najodporniejszego. Nie chcę się nabijać z nikogo ani szydzić z kogokolwiek, ale jak tu się nie podzielić efektami swoich “badań” ku przestrodze klientów, którym się taki “fachowiec” sprzedawca może trafić. Dział ten może wydać się tendencyjny i krytykancki wobec sklepów i ludzi w nich pracujących, ale chciałbym tylko na swoje usprawiedliwienie podać kilka faktów: codziennie idąc do pracy przechodziłem obok “wzorcowego” sklepu, w którym możnaby zrobić fotografie do strony, o chorobach rybek, rady i poglądy głoszone przez panią ze sklepu utwierdzają we mnie przekonanie o potrzebie istnienia takiej smutnej strony humoru, jestem strasznym marudą i do tego nie cierpię dyletanctwa połączonego często z cwaniactwem. Wielu z opisanych sklepów już nie ma inne nieco zmieniły swój charakter, a inne niestety nadal działają.
Najbardziej to przeraża mnie bezmyślne i beznamiętne sprzedawanie ewidentnie niedopasowanych zestawów, często chorych ryb.
Z drugiej strony dodam, że spotkałem się z sytuacją, kiedy w jednym ze sklepów odmówiono mi sprzedaży pielęgniczek Ramireza z ospą, której nie zauważyłem. Chwała sprzedawcy z tego sklepu, robię tam zakupy do dzisiaj i wiem, że świadomie mnie w kłopoty nie wpuszczą.
Użyte skróty: K – klient, S – sprzedawca. R- opis sytuacji. Sklep w Czersku (miasteczko na Pomorzu), raczej nie odważyłbym się w nim nic żywego kupować. Klientka jednak kupuje 2 sumy krzaczaste (Heteropneustes fossilis)
K- O jakie ładne czarne, poproszę 2.
S- Łowi te sumiki do niewielkiego woreczka, w którym już pływają zmienniaki (Xiphophodus sp.)
K- A nie zjedzą, mi te sumy innych rybek?
S- Nie one są spokojne.
R- Jak już klientka sobie poszła zapytałem sprzedawczyni wprost, czy zdaje sobie z rozmiarów jakie osiągają wspomniane sumiki i z ich zbójeckiego charakteru. Pani moje zapytanie skwitowała stwierdzeniem, że klientka ma duży zbiornik. Wolałem nie pytać co oznacza dla pani w sklepie duże akwarium. 🙁
Dawno temu w Człuchowie zobaczyłem w sklepie taką scenkę:
R- Para młodych ludzi, kupuje bojownika w kubeczku.
K- Poproszę, rybkę.
S- Proszę. Może być w kubeczku?
K- Tak, oczywiście.
S- Zresztą one mogą całe życie w takim kubeczku przeżyć.
R- Dodałem, że krótkie, bo mi już wszystko opadło. W akwariach mętna woda, trupy i komplet chorób.
W jednym z większych i szanowanych sklepów miał miejsce następująca sytuacja:
K – Są jakieś dobre świetlówki o wysokiej temperaturze barwowej.
S- Coś tam Marine. (O ile pamiętam Narva)
K- No to wezmę, ciekawe jak mi roślinki będą rosły?
S- Jak do słodkowodnego, to nie może pan wziąć, bo panu rybki oślepną.
R- Kolega stosuje tę świetlówkę w słodkowodnym z dobrymi efektami, znaczy roślinki rosną, a rybki je widzą :))
R- Kolega opowiedział mi następującą historię: W jednym ze sklepów w Gdańsku pływały sumy rekinie (Pangasius sutchi) z ospą.
K1- Czy te rybki nadają się do kuli?
S- Tak.
K2 – A co to są za kropki na nich?
S- To ozdoba. 🙂
R- Klient kupił ryby razem z kulą, mimo nieśmiałych protestów kolegi. Wspomniana ryba jest rybą pelagiczną, osiągającą spore rozmiary, spotykaną w marketach pod nazwą “Panga”.
R – Byłem niedawno w Tucholi, jest tam sklep zoologiczno, wędkarsko, myśliwski. W akwarium pływają ładne podrośnięte naskalniki Regana (Julidochromis regani).
K- Czy te rybki nadają sie do kuli?
S- Nie, bo potrzebują napowietrzania.
K- Ja mam napowietrzanie. 🙂
S- No to O.K., może je pan trzymać w kuli.
R- Ponieważ nie mam kuli, nie kupiłem. (Pani kłamała, to ja też sobie pozwoliłem pokłamać o tej kuli:))
R- Ten sam duży sklep w Tucholi inny sprzedawca. Nawiązałem rozmowę i proszę do czego doszło. Sprzedawca zwrócił mi uwagę na spore akwarium w którym pływa 1 pielęgnica pawioka, 1 pielęgnica zebra, 1 Cichlasoma spirulum(?), 2 spore (ok. 35 cm) Hypostomus punctatus i 3 wyrośnięte ryby z bliżej nieokreślonego gatunku podobne do piranii, ale sądząc z budowy pyska roślinożerne. W akwarium już dawno zagineły ślady jakichkolwiek roślin, poza sztucznymi, a i one wyglądały tak sobie.
S- Niech Pan popatrzy, tu mamy piranie.
K- O jeszcze nie zjadły tej pielęgnicy pawiookiej? Roślinożerne?
S- One są od małego i sobie nic nie zrobią.:)
K- Ciekawe?:)
S- O tu jest jeszcze jeden gatunek piranii (Sprzedawca pokazał C. zebra).
K- Niemożliwe!?:) O jakie fajne glonojady (Jak robić za tłumoka, to robić to dobrze).
S- Jeden z nich jak się go dotknie to poraża (Sprzedawca wskazał H. punctatus z jakąś chorobą grzybiczą skóry).
K- Niemożliwe. A wie Pan, że zamieszczę naszą rozmowę w internecie na swojej stronie? :)=
S- Super, to fajnie.
K- Do widzenia. 🙂
.…:o= ZGROZA.
Joanna na grupie dyskusyjnej pl.rec.akwarium opisała następujące przypadki, które za jej zgodą publikuję:
R: Rozmowa pana w sklepie z dzieciątkiem przymierzającym sie do zakupu rybki:
1.
Dzieciątko: A czemu ta ryba tak dziwnie pływa i tak się przekręca?.……
S: Bo to jest ryba tresowana.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
2.
Dzieciątko: A te kropki na rybie?
S: To taki gatunek, tak się wybarwiają
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!(ospa)
(na własne uszy zasłyszała i przekazała Joanna)
Asia już omija te sklepy.
Ostatnio byłem w sklepie w Chojnicach i zobaczyłem chore (wg objawów) na chorobę neonową neonki Inesa. Poczekałem, aż klienci sobie pójdą i zwróciłem uwagę sprzedawcy, że mu się w tym akwarium źle dzieje:-(
On mi na to: “Wlałem już błękit, za 2–3 dni będzie dobrze, zawsze tak jest po transporcie”
Informacja dla niezorientowanych choroba neonowa uchodzi za śmiertelną i nieuleczalną:(
Kolega podpisujący się jako 18cze nadesłał:
W miejscowości X sklep na ulicy G.
(Na akwarium z Plecostomusem jest napisane Plaktosomus) (A może właściciel ma dysleksję)
S:- Mam prawdziwą sensację. Nie zgadniesz jaka to ryba.
K:- Przecież to zwykła p. Kakadu
S:- Nie to Gejsza. Mam też bardzo ciekawe Księżniczki z Bułgarii (Księżniczka z Burundii) (A może kupił je od jakiegoś Bułgara:)))
(Podany wyżej sprzedawca ma też zwinniki zwinne (słonecznica), brzanę czerwonoogonową (młoda płotka), mieszankę palety ze skalarem (argus rdzawy) oraz jesiotra nadającego się do hodowli w małym, ciepłowodnym akwarium, bez napowietrzania z dużą obsadą ryb.
ZGROZA:-(= Opadły mi wszystkie płetwy.
No i znowu dotarły do mnie niepokojące wieści:(
J, R ‑Mariusz Rutkowski
S – sprzedawca ze sklepu na Krupówkach
J: Co to za ryba pyszczak rot rot?
S: To taki lombardzki
J: (ROFTL), jednak kamienna twarz) Lombardzki? Chyba jednak nie lombardzki.
S: To taka nazwa handlowa
J: A może to jest Maylandia?
R- widzę wściekłość na twarzy sprzedawcy
S: Co za Mylandia? Co mi pan tu za głupoty opowiada?
J: To jest Maylandia zebra red-red. A ja nazywam się Mariusz Rutkowski i jestem członkiem Internetowego Związku Akwarystów – w tym momencie musiałem odsunąć się od sprzedawcy, bo obawiałem się, że zostanę pobity (wcale nie żartuję)
J: Ostatnio w Toruniu podczas I Forum Akwarystyki Polskiej była prelekcja prof. Kronobisa “O nazywaniu” gdzie było wyraźnie powiedziane, żeby trzymać się nazewnictwa i jeżeli już nie stosuje pan łacińskiej nazwy, to niech pan napisze nazwę jaka jest popularna w całym kraju czyli pyszczak zebra red red, poza tym z tą ceną to chyba lekka przesada, jeżeli pan chce to mogę panu przywieźć 100 szt. tej ryby za 3zl. 400% marży – istne zdzierstwo.
S: To, że Kronobis coś powiedział, to jeszcze nie świadczy, że wszyscy mają go słuchać.
J: Skoro pan tak sądzi… ale niech chociaż pan poczyta gazetę (widzę Nasze Akwarium), jest tam sporo informacji, przy okazji jest tam mój artykuł, w którym jest napisane m.in. jak karmić zebry (w baniaku resztki ochotki pływały, a ryby aż kiwały się na boki z brzuchami rozwalonymi, jak dynia).
S: Ja takich gazet nie czytam.
J: Jako członek IZA jeżdżąc po miastach odwiedzam sklepy i kontroluję je, później zaś wystawiam opinie nt. danego sklepu i to samo będzie z pańskim sklepem.
S: A kto pana upoważnił do kontroli?
– i dał krok w moją stronę, więc mi już pięści się zacisnęły, kurde naprawdę myślałem, że zaraz dojdzie do bójki.
J: Zasadniczo to nikt, ponieważ jesteśmy grupą nieformalną, więc nikt nam niczego nie zabroni.
S: .….….….….….
J: W związku z powyższym będzie reklama również pańskiego sklepu.
S: Jak mogę się domysleć będzie negatywna (Jaki domyślny sprzedawca)
J: Oczywiście zresztą sam pan to stwierdził, to nie moje zdanie.
S: Niech pan lepiej idzie stąd, już.
J: Jak to? Wygania pan mnie ze swojego sklepu? Chciałbym jeszcze żeby pan mi pokazał frontosy.
S: Tu nie ma żadnych frontos.
J: Aha, a było napisane, że są
S: To niech pan, to też zanotuje w swojej recenzji, wisi mi co pan tam napisze
J: Aha – dziękuję, właśnie to chciałem usłyszeć. Napisze ze panu to wisi. (No i napisał Mariusz na grupę, a ja za jego zgodą przepisałem)
R: – po czym wyszedłem :)))
Mariusz dzięki za relację, czuję się z lekka zszokowany:(
Tym razem to ja miałem przygodę w sklepie po remoncie:
Wchodzę i co widzę, sklep zrobił się większy ale towaru akwarystycznego jakby mniej. Rybcie są więc podszedłem do lady i zaczynam rozmowę:
K: Czym mogę nakarmić moje rybki.
R: Sprzedawczyni podała mi torebeczkę suszonej rozwielitki
K: A coś innego?
S: Dała mi jakiś granulat polskiej firmy, moje rybki go nie próbowały, więc nie wiem jaki jest.
K: Bo, wie pani ja to potrzebowałbym coś dla paletek, one tego raczej nie ruszą.
S: Mieliśmy tu pokarm takiej firmy na K.
K: ????? A co mógłbym jeszcze z nimi trzymać? Bo jakoś tak smutno moje akwa z nimi wygląda.
S: A paletki, to są takie większe, czy mniejsze rybki?
K: ??!!???!!!?? No, te raczej większe, no powiedzmy wielkości mojej dłoni. 🙂
S2: Tylko pielęgnice.
K: A jakieś są?
S: No może te i wskazały na perłołuskie?!!!!
Ludzie nie słuchajcie sprzedawców!!!! Kłamią:(
C.d. mam nadzieję nie nastąpi. :-)=